Z sobą i innymi kobietami na Piaskach/„Kobieca” chwila oddechu na Piaskach
W dobrym towarzystwie, przy pięknej pogodzie i z chwilą wyciszenia – tak upłynęło skupienie „Zaprojektuj swoje wnętrze z MTA”.
Uczestniczki, studentki i dziewczyny pracujące, zaczęły swoje „babskie spotkanie” już w piątek wieczorem (15 lutego) integracją, pysznym jedzeniem, dobrym filmem nie zabrakło też Adoracji Najświętszego Sakramentu oraz głębokich rozmów.
Ja dołączyłam do nich dopiero nazajutrz rano – czas spędzony na oczekiwaniu na resztę w Sanktuarium Zawierzenia zapamiętałam, jako okazję do wyciszenia, wspaniałej chwili „sam na sam”.
Drugi dzień zaczął się Mszą św. w Sanktuarium. Po śniadaniu przyszedł czas na indywidualne rozważanie fragmentu Ewangelii. Wyczekiwanym punktem programu była konferencja „Oto ja… żona”, przygotowania przez Panią Małgorzatę Jasińską – żonę, mamę, babcię, która, będąc już na emeryturze, ukończyła podyplomowo „Relacje interpersonalne i profilaktyka uzależnień” na UKSW. W Bydgoszczy prowadzi m.in. spotkania dla narzeczonych.
Podzieliła się z nami wiedzą i doświadczeniem, przypominając m.in., że w drugim człowieka najbardziej przeszkadza nam to, czego nie znosimy w sobie samych – i to właśnie jest często powodem naszych niezrozumiałych dla innych, wyolbrzymionych zachowań.
Konferencja poruszała kwestie dobrego przygotowania do małżeństwa, usłyszałyśmy też rady, jak pielęgnować już zawarty związek.
Nieoczekiwanie mogłyśmy też skorzystać z przepięknej pogody. Kilkanaście stopni powyżej zera (w połowie lutego!) i bezchmurne niebo wręcz zapraszały na małą wycieczkę. Dla mnie był to chyba najradośniejszy moment – mogłyśmy cieszyć się nadchodzącą wiosną, a jednocześnie karmić ciekawą rozmową podczas długiego spaceru. Jeszcze w mieście, a już jak na wsi…
Siostra Anna przygotowała dla nas też małe zajęcia artystyczno-wnętrzarskie, podczas których odkryłyśmy właściwości magnetycznej farby tablicowej i najprostszy sposób na szybkie suszenie 😉
Przeżyłyśmy dobry czas, w którym najważniejsza była okazja do spotkania z innymi kobietami, sobą, Bogiem i Maryją. Mogłyśmy wejść w relacje, przejrzeć się w oczach innych – życzliwie usposobionych – kobiet, docenić ich i własne zalety. Czas „na spokojnie”.
Marta